Mimo, że zespoły z najwyższej klasy rozgrywkowej rozpoczęły w ten weekend już 3. kolejkę spotkań, to dla podopiecznych Gheorghe Cretu był to mecz inaugurujący ze względu na problemy kadrowe tej drużyny. Z tego powodu klub był zmuszony przełożyć swoje dwa pierwsze pojedynki i czekać do 15 października na otwarcie nowego sezonu w Plus lidze. Na inaugurację do Lubina wybrał się MKS Będzin.
Goście nie będą miło wspominać tego starcia, bowiem miejscowi kompletnie zdominowali swoich rywali i odnieśli przekonujące zwycięstwo 3:0. Będzinianie liczyli po cichu, że ich większy rytm gry na początku sezonu może okazać się przełomowy. MKS przegrał w pierwszej kolejce w Bełchatowie 0:3, ale już na własnym parkiecie postawił się Lotosowi Trefl Gdańsk i uległ zaledwie 2:3.
W starciu z Lubinem przyjezdni jednak mocno rozczarowali. W pierwszym secie po autowym ataku Marcina Walińskiego lubinianie objęli prowadzenie 8:5. Cuprum zanotował znakomitą serię chwilę później, którą zapoczątkował Bohme (11:7) i m.in. ten sam zawodnik, blokując, powiększał przewagę dla swojego zespołu (15:7). Był to przełomowy moment w tym secie, po którym będzinianie już nie podnieśli się i przegrali bardzo wyraźnie (25:16).
Jeżeli wydawało się, że MKS słabo zagrał w pierwszym secie, to w drugim było jeszcze gorzej. Już na początku Cuprum miał sporą zaliczkę (8:3). Pierwsze skrzypce grał Robert Taht, który dał się we znaki rywalom w polu zagrywki (15:5). Były obawy, że zespół z Górnego Śląska może przegrać niechlubnie wysoko, ale w końcówce odrobił część strat (20:12). Chwilę później to jednak lubinianie znowu przyspieszyli i dotrzymali dziesięciopunktowe prowadzenie do końca, głównie za sprawą Roberta Tahta, lecz ostatnie słowo należało do Kaczmarka (25:13).
Trzeci set rozpoczął się bardzo podobnie do pierwszego. Marcin Waliński zaatakował w aut i na tablicy świetlnej widniał wynik 8:5 dla gospodarzy. Najlepszy fragment będzinian miał miejsce w środkowej fazie tej odsłony. Wówczas goście odrobili wysoką stratę i niemal doprowadzili do remisu (16:15). Było to jednak „miłe złego początki”, gdyż następnie Cuprum wrócił do swojej dobrej gry. Znakomicie grał Kaczmarek, swoje robił Taht i kibice w hali mogli powoli odliczać minuty do końca tego spotkania (23:16). Ostatnią piłkę skończył Pupart (25:18), dając premierowe zwycięstwo Lubinowi w tym sezonie.
MVP spotkania został wybrany Robert Taht.
Cuprum Lubin – MKS Będzin 3:0 (25:16,25:13,25:18)
Cuprum: Łomacz, Kaczmarek, Puppart, Taht, Bohme, Hain, Rusek (libero)
MKS Będzin: Waliński, Araujo, Seif, Rejno, Roberts, Ratajczak, Potera (libero)
Źródło: inf. własna
Dodaj komentarz