
Przed spotkaniem ciężko było wskazać faworyta tej konfrontacji. Dla bielszczan była to ligowa inauguracja we własnej hali, bowiem w dwóch pierwszych meczach BBTS rywalizował na wyjazdach. Najpierw ekipa ze Śląska sprawiła sporą niespodziankę i wygrała w Radomiu z tamtejszym Cerradem Czarnymi 3:1, a następnie została zdeklasowana w Jastrzębiu Zdroju, ulegając 0:3. Z kolei podopieczni Gheorghe Cretu pokonali u siebie MKS Będzin bez straty seta.
Środowa rywalizacja rozpoczęła się od wyrównanej gry punkt za punkt. Następnie coraz bardziej swoją przewagę zaczęli uwidaczniać przyjezdni, którzy objęli minimalne prowadzenie (12:15). Świetnie dysponowany w szeregach lubinian był Robert Taht, którego skończony atak powiększył różnicę punktową na korzyć Cuprumu (15:21). Seta zakończył as serwisowy Marcusa Bohme i nie pomogła nawet weryfikacja challenge (17:25).
Drugiego seta lepiej zainaugurowali gospodarze (3:1), ale bardzo szybko inicjatywę przejęli rywale, m.in. za sprawą punktowej zagrywki Grzegorza Łomacza (5:9). Od tamtej pory posypała się dyspozycja bielszczan, którzy zaczęli popełniać błędy własne (6:14). Przy stanie 20:14 dla Lubina, Gheorghe Cretu poprosił o czas dla swojej drużyny, ponieważ BBTS zaczął mozolnie odrabiać straty. Po powrocie na parkiet przyjezdni postawili jednak kropkę nad „i”, a ostatnie słowo znowu należało do Niemca, Marcusa Bohme, który najpierw skończył atak ze środka, a potem popisał się skutecznym blokiem (16:25).
Trzecia odsłona była ostatnią szansą dla BBTS-u, aby ligowa inauguracja we własnej hali nie zakończyła się przykrą porażką do zera. Niestety dla gospodarzy, ale kolejny raz sił na wyrównaną walkę starczyło im tylko do połowy seta. Od stanu 9:10, lubinianie zdobyli trzy „oczka” z rzędu (9:13) i jak się później okazało, kontrolowali przebieg wydarzeń do samego końca. Dodatkowo bielszczanie utrudniali sobie zadanie poprzez własne, niewymuszone błędy. Niezawodny Robert Taht skończył to spotkanie (20:25). To już drugie zwycięstwo tej drużyny bez straty seta, ale prawdziwym sprawdzianem formy będzie rywalizacja w Kędzierzynie-Koźlu już za trzy dni.
MVP spotkania został wybrany Robert Taht.
BBTS Bielsko-Biała – Cuprum Lubin 0:3 (17:25,16:25,20:25)
BBTS: Grzechnik, Storożiłow, Siek, Janeczek, Vemić, Bartos, Koziura (libero) oraz Czauderna (libero), Gryc , Bieńkowski, Kwasowski
Cuprum: Kaczmarek, Pupart, Boehme, Taht, Hain, Łomacz, Rusek (libero)
Źródło: inf. własna
Dodaj komentarz