
Mało kto przed rozpoczęciem meczu spodziewał się, że Jastrzębski Węgiel może nie poradzić sobie z zespołem z Będzina. Jednak już początek premierowej odsłony pokazał, że z MKS-em trzeba będzie tego wieczora się liczyć! Proste błędy Scotta Touzinsky’ego oraz Macieja Muzaja sprawiły, że przyjezdni szybko wyszli na kilkupunktowe prowadzenie (6:9). Dla rywali nie do zatrzymania był duet Waliński, Rafael Rodrigues Araujo (10:15). Na szczególne słowa uznania zasłużył siatkarz z Brazylii, który wyprowadził MKS na 4-punktowe prowadzenie (14:18). Nieźle radził sobie również wypożyczony z Lotosu Trefla Gdańsk Artur Ratajczak, który dobrym atakiem oraz serwisem wyprowadził MKS Będzin na 5 oczek przewagi (16:21). Co prawda gospodarze zdołali zmniejszyć dystans do dwóch punktów (20:22), jednak podopieczni trenera De Rocco zdołali utrzymać wypracowaną wcześniej przewagę i wygrać pierwszego seta 21:25!
Podrażnieni gospodarze z animuszem rozpoczęli kolejnego seta (5:2). Trzypunktowe serie przytrafiły się obu ekipom, najpierw na 7:4 wyszli gospodarze, po chwili za sprawą Araujo straty odrobili goście i na tablicy wyników widniał rezultat remisowy (7:7). Fatalna seria MKS-u, praktycznie w każdym elemencie sprawiła, że Jastrzębski Węgiel wyszedł na 6-punktowe prowadzenie (13:7)! Serię rywali przerwał dopiero Marcin Waliński (13:8). Przy wyniku 19:14 wydawało się, że gospodarze nie będą mieli w tym secie większych problemów ze swoimi rywalami. Nic bardziej mylnego! Pola serwisowego nie zamierzał opuszczać Waliński, na siatce pomagali mu koledzy, którzy razem z byłym zawodnikiem zespołów z Bydgoszczy czy Olsztyna doprowadzili do wyrównania (23:23). Zaciętą walkę punkt za punkt, w końcówce na swoją korzyść rozstrzygnęli podopieczni Marka Lebedwa, którzy zwyciężyli 31:29!
Po 10-minutowej przerwie zacięta walka toczyła się praktycznie przez cały set. Po jednej stronie brylował Kubańczyk Oliva oraz rezerwowy atakujący, Patryk Strzeżek. W zespole z Będzina na wyróżnienie zasłużył przede wszystkim Brazylijczyk – Rafael Rodrigues Araujo. Martwić trenera De Rocco mógł uraz Marcina Walińskiego, jednak jego koledzy z Jakubem Peszko na czele, dzięki punktowemu blokowi wyszli na trzypunktowe prowadzenie (18:21). Gospodarze co prawda zbliżyli się na jedno oczko (20:21), dzięki asowi serwisowemu Olivy ale prosta liczba błędów własnych w końcówce nie pozwoliła nawiązać skutecznej walki z rywalem (22:25).
Czwarty i jak się okazało później ostatni set należał do zawodników z Będzina. Wyrównana gra? Zgadza się, ale jedynie na samym początku tej partii. Przy stanie 4:4 as serwisowy Robertsa oraz atak Jakuba Peszko wyprowadziły MKS na trzy oczka przewagi (4:7). Wspominani już Roberts i Peszko dawali się rywalom we znaki, totalnie po drugiej stronie siatki zaciął się Oliva, którego błędy pogrążały gospodarzy (9:14). Ostatecznie będzinianie wygrali czwartego seta 21:25, a co za tym idzie cały mecz 1:3! Na ogromne brawa za postawę w tej partii zasłużył Peszko, jednak na ogromne brawa zasłużył Łukasz Kozub! Młody mistrz Europy juniorów zasłużenie zgarnął statuetkę MVP!
MVP spotkania został wybrany Łukasz Kozub (MKS Będzin).
Jastrzębski Węgiel - MKS Będzin 1:3 (21:25,31:29,22:25,21:25)
Źródło: inf. własna
Dodaj komentarz