
Kędzierzynianie rozpoczęli w mocnym stylu, Dawid Konarski i Sam Deroo już na wstępie pokazali co potrafią, boleśnie punktując Skrę mocnymi atakami (5:2). Na odpowiedź bełchatowian nie trzeba było długo czekać, kiedy w polu serwisowym pojawił się Srećko Lisinac, żółto-czarni niebezpiecznie zbliżyli się do rywali (10:12), jednak dopiero atak Artura Szalpuka i kontratak Wlazłego pozwoliło im wyjść na pierwsze prowadzenie w tym secie (14:13). Do samego końca toczyła się bardzo interesująca walka. Prowadzenie zmieniało się jak w kalejdoskopie, po jednej stronie siatki szalał Konarski, zaś po drugiej Wlazły. Szczęście trzymało się jednak przy ZAKSIE, która wygrała nerwową końcówkę grana na przewagi (29:27).
Początek drugiego należał do ekipy z Bełchatowa, która po efektownym bloku Penczewa na Konarski prowadziła trzema oczkami (3:0). Ich prowadzenie nie trwało zbyt długo, bowiem już po chwili Kevin Tillie doprowadził do remisu (3:3). Po chwilowej walce cios za cios, mistrzowie Polski zaczęli przejmować inicjatywę (11:8), co zmusiło Skrę do zmian, w miejsce Artura Szalpuka pojawił się Michał Winiarski. Po błędach kędzierzyńskich środkowych i udanym bloku na Tillie, Skra wróciła na prowadzenie (17:16), ale nie na długo (20:18). Konarski i spółka mieli już w górze piłkę setową, jednak błędy w końcówce, i lepsza gra Skry, sprawiły, że podopiecznym Philippe Blaina udało się wygrać tę partię do 25.
Dobra końcówka w wykonaniu Marcina Janusza sprawiła, że to on pojawił się w wyjściowym ustawieniu na początku trzeciego seta, co wyraźnie wpłynęło na jakość gry ekipy z Bełchatowa (5:3). Jednak z czasem coraz bardziej widoczna była przewaga mistrzów krajów, w szeregach których na dobre rozegrał się Kevin Tillie (17:14). Szkoleniowiec Skry próbował ratować wynik klasyczną zmianą, jednak pojawienie się Kurka i Uriarte, a następnie Bednorza, nie zdołało odwrócić losów tej partii. Prowadzeni przez Konarskiego i Wiśniewskiego kędzierzynianie szybko doprowadzili do końca tej odsłony, wygrywającą ją ostatecznie do 20.
Dopiero w drugiej połowie czwartego seta Skra straciła szanse na doprowadzenie do tie-breaka. Do wyniku 15:14 trwała względnie wyrównana walka, gdzie każda z drużyn miała swoje lepsze i gorsze momenty. Grę obrońców trofeum złamał Łukasz Wiśniewski, który rewelacyjnie spisywał się w grze przy siatce. „Wiśnia” najpierw wygrał przepychankę na siatce, następnie popisał się mocny atakiem, a na dokładkę w kapitalny sposób dwukrotnie zablokował Kurka (20:15). Do końca seta ZAKSA nie dała rywalom zbyt wielu okazji do radości. Co prawda bełchatowianie dzielnie bronili się do samego końca, jednak górą była ekipa z Kędzierzyna, która wygrała tę partię do 18 i cały mecz 3:1.
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – PGE Skra Bełchatów 3:1 (29:27, 25:27, 25:20, 25:18)
ZAKSA: Tillie, Konarski, Wiśniewski, Bieniek, Deroo, Toniutti, Zatorski (libero) oraz Czarnowski, Buszek, Witczak.
Skra: Lisinac, Wlazły, Kłos, Uriarte, Szaluk, Penczew, Milczarek (libero) oraz Kurek, Bednorz, Piechocki (libero), Winiarski, Janusz.
Dodaj komentarz