
Podobne spostrzeżenia ma zawodnik Asseco Resovii, Fabian Drzyzga. W rozmowie z Przeglądem Sportowym mówi, że Bełchatów jest mistrzem Polski i to on jest faworytem, a nie siatkarze z Podkarpacia. Jednak rozgrywający nie przekreśla też szans swojej drużyny. „Final Four to specjalny turniej i zarówno my, jak i Skra, podejdziemy do niego, jakby to był tylko ten turniej i nic więcej. My ich znamy, oni nas. Zadecyduje dyspozycja dnia, kto odpali, kto będzie miał dzień konia. Mam nadzieję, że błyśnie Jochen Schops, który gra kapitalny sezon”.
Sam atakujący przyznaje, że jego drużynę czeka niełatwe zadanie. „Czeka nas niezmiernie trudny półfinał ze Skrą, która będzie bardzo zmotywowana i wściekła sportowo po ostatnich niezbyt udanych meczach. Nie spodziewam się jednak tego, że porażka z Gdańskiem będzie siedziała w ich głowach. Jestem przekonany o tym, że oni wyjdą na boisko w Berlinie naładowani pozytywnie i zagrają lepiej. Spodziewam się z nimi ciężkiej, zaciętej bitwy.” W przeciwieństwie do Drzyzgi, niemiecki atakujący nie wskazuje faworyta. „Dla mnie szanse obu drużyn są takie same. W trakcie sezonu ligowego raz oni byli wyraźnie lepsi od nas. Potem w rewanżu to my byliśmy górą. Poza tym tu będą szczególne okoliczności. To jest tylko jeden mecz półfinałowy, który ma ogromne znaczenie i nie będzie już okazji do rewanżu. Liczy się tylko to, co oba zespoły pokażą w sobotę i kto będzie tego dnia lepiej dysponowany”.
Półfinał rozegranie 28 marca, a zwycięska drużyna powalczy o medale dnia następnego. Jest to pierwszy w historii przypadek, kiedy polskie zespoły mają szansę na dwa medale.
Źródło: Przegląd Sportowy
Dodaj komentarz